Czy smart – casual zepchnie z tronu tradycyjny garnitur? A może jego bardziej sportowa i casualowa wersja stanie się codziennym wyborem mężczyzn? To czyste dywagacje. Pora na właściwą część artykułu.
Do niewątpliwych zalet smart – casualu należą możliwości jakie daje ten styl. Codziennie możemy wyglądać inaczej, wykorzystując każdą część garderoby, możemy stopniować formalność stylizacji w zależności od okoliczności.
Ze względu na swoją wygodę i możliwość żonglowania detalami świetnie sprawdzi się w krótkiej podróży biznesowej. Jest to też świetna opcja dla adeptów mody męskiej, którzy chcą wyglądać dobrze i elegancko, ale niekoniecznie chcą nosić garnitur.
Do wad tego stylu należy fakt, że jego uniwersalność sprawdzi się na co dzień, ale nie na każdą okazję. Na gale, wesela i bankiety trzeba będzie wybrać bardziej oficjalny strój – garnitur czy smoking. Czasami również dana branża wymaga od nas określonego dress – codu, na który niewiele poradzimy.
Pewną wadą, ale jednocześnie zaletą jest to, że smart – casual wymaga pewnego doświadczenia, praktycznej wiedzy o łączeniu ubrań o różnym stopniu formalności. Nowicjusze mogą poczuć się zagubieni, przyjmując za pewnik reguły, które w smart – casualu są łamane.
Ale co to jest w ogóle ten smart -casual?!

Fot. Archiwum prywatne
Nie ma jasnej definicji smart – casualu. To termin, który nawet osobom siedzącym w modzie przysparza problemów. Gdybyście zapytali się kogokolwiek z branży o definicję smart – casualu, a osoba zapytana nie potrafiłaby opisać go w dwóch zdaniach, to możecie być pewni, że nie ma ona pojęcia o czym mówi. Ale gdybyście poprosili ją o ubranie kogoś w stylu smart – casual, to pewnie byłaby to w stanie zrobić z całkiem niezłym skutkiem. To się po prostu czuje.
Dla jednych smart – casual to marynarka i jeansy, dla innych po prostu “nie garnitur”. Całkiem ciekawy artykuł na ten temat napisała Libby Banks w “New York Times”, w którym przytacza opinię Giorgio Armaniego, opowiadającego się za “naturalną harmonią”:
“ Ważne jest skupienie się na wygodzie, w szczególności ubierając się casualowo. Jednakże jest także elegancki sposób wygodnego noszenia się. Powinno się unikać całkiem casualowego wyglądu.”
Dalej w artykule pojawia się opinia Elisabetty Canali : “Smart – casual stał się bardziej instynktowny, ale powiedziałabym, że bezpieczniej jest jeśli nie ma dla niego (smart – casualu) jasno ustalonych reguł”.
Artykuł dobrze podsumowuje zdanie Lucasa Ossendrijvera z firmy Lanvin: “Największym błędem jaki mężczyzna może popełnić jeśli chodzi o smart casual, to nie próbować”.

Fot. Archiwum prywatne
Hierarchia formalności
Styl smart casual daje najwięcej radości mężczyznom czującym modową zajawkę. Smart- casual wymaga posiadania dwóch rodzajów garderoby – formalnej i bardziej sportowej. Najlepsze efekty daje balansowanie na granicy tych dwóch stylów. Nie wymaga to posiadania sekretnej wiedzy, ale raczej odrobiny wyczucia i podstaw.
Ale zacznijmy od podstaw, które dla niektórych są banalne, ale innym z pewnością się przydadzą.
Kwestią decydującą jest stopień formalności danej rzeczy, na którą wpływ mają kolor, tekstura, sama tkanina czy detale.
Weźmy pod lupę 5 najważniejszych elementów w smart – casualu: marynarkę, koszulę, spodnie, krawat i buty.
MARYNARKA
Tkanina
Pierwszym wyznacznikiem określającym formalność danej części garderoby jest tkanina. W przypadku marynarek i spodni najbardziej formalna jest wełna czesankowa. To ta gładka tkanina z delikatnym połyskiem, którą najczęściej spotyka się w garniturach. Teoretycznie jest ona najmniej funkcjonalna w smart- casualu, gdyż bez względu na swój kolor i wzór nie pasuje do wszystkiego. Będzie ona najmniej pasowała do jeansów czy chinosów, ze względu na zbyt duży kontrast faktury i gramatury tkaniny. Nie oznacza to, że można zapomnieć o próbie skompletowania takiego zestawu. To tylko teoria, którą warto podważyć w praktyce, gdyż tylko w ten sposób będziemy w stanie znaleźć swój własny styl i świadomie bawić się modą.
W przypadku marynarek warto mieć wełniane marynarki z lekką fakturą, które będą oficjalne, ale nie na tyle, by „gryzły” się z jeansami. W smart – casualu przewagę mają tkaniny matowe, mieszanki wełna – bawełna, wełna – len, bawełna, bawełna – len i inne.
Kolory i wzory
W kwestii kolorów marynarek warto postawić na męskie klasyki : granat, szarość, niebieski i ich różne odcienie. Poszaleć można w kolorach koszul, a marynarki w tej kolorystyce będą znacznie bardziej uniwersalne od innych kolorów. Uniwersalność w smart- casualu jest kluczowa.
Generalna zasada głosi, że im rzecz ciemniejsza tym bardziej oficjalna. Podobnie sprawa ma się z wzorami – im mniejszy wzór tym bliżej mu do formalnej części skali. Na szczycie jest wszystko to co gładkie, potem biznesowe prążki, a na trzecim miejscu kraty. Drobne, mikro kraty zawsze będą bardziej formalne od tych typu windowpane czy z trójwymiarowym efektem.
Detale
Wspominałem w pierwszej części, że marynarka z konstrukcją, wypełnieniami ramion i podszewką jest formalną wersją i nadaje sylwetce pewnego rygoru, w pewnym sensie będąc powodem skojarzeń tradycyjnego garnituru z mało komfortową zbroją.
Jeżeli chodzi o detale znacznie ważniejsze jest dla mnie to czego marynarka nie powinna mieć, a mianowicie kontrastujących obszyć dziurek, które kojarzą mi się z kiepskimi polskimi potworkami.
Znacznie łaskawszym wzrokiem spoglądam na sportowe detale – nakładane kieszenie, klapy szersze niż norma (ok. 10 cm) i podwójne szlice.

Fot. Archiwum prywatne
KOSZULA
Smart – casual akceptuje wszystkie rodzaje tkanin koszulowych, czyli w zasadzie różne rodzaje bawełny. Formalność tkanin koszulowych nie ma takiego znaczenia jak w przypadku marynarek. Ważniejszą rolę odgrywają detale, które czynią koszulę bardziej lub mniej formalną. W smart – casualu możemy sobie darować koszulę do muszki, czyli z krytą plisą i (chociaż to nie konieczne) łamanym kołnierzykiem. Podobnie wygląda sprawa z mankietami, gdzie nie ma potrzeby noszenia mankietów francuskich (na spinki), które również są zbyt formalnym detalem.
Można poszaleć w przypadku kolorów i wzorów. W zasadzie jakąkolwiek mamy koszulę (poza tymi przeznaczonymi stricte do smokingu czy fraka) to z powodzeniem wykorzystamy ją w smart – casualu. Dzięki koszuli możemy również stopniować poziom formalności naszej stylizacji. Najbardziej formalne będą gładkie z popeliny, zaś najmniej w kratę gingham, jeansowe i flanelowe.
SPODNIE
Chyba najbardziej ignorowany element w męskiej modzie. Ciemniejsze spodnie są bardziej oficjalne od jasnych. Wzory na spodniach czynią je mniej formalnymi. Podobnie jak w przypadku marynarek wełnianie spodnie są wyżej w hierarchii niż bawełniane. Spodnie z 4 kieszeniami są bardziej formalne od tych z 5. Obniżony krok to już zdecydowanie sportowa strona skali.
Warto mieć granatowe jeansy bez przetarć, beżowe i granatowe chinosy, flanelowe szare spodnie i mniej formalne w kratę. Ze sportowej strony warto zerknąć na całkiem popularne ostatnio bawełniane cargo.

Fot. Archiwum prywatne
KRAWATY
Króluje oczywiście jedwab, ale zamiast tego gładkiego i połyskującego, warto wybrać nieco inny wariant. Podobnie jak w każdej części garderoby i tutaj eksperci dokonują podziału krawatów nie tylko ze względu na okazję, ale również sezonowość tkanin. I tak do letnich zalicza się len i mieszanki bawełniano, lniane, zaś do zimowych wełna, kaszmir i ich mieszanki.
W smart casualu warto pozbyć się wszystkiego co lśni i przesadnie się świeci. Dotyczy to też jedwabnych krawatów z połyskiem, tych, które najczęściej zakładamy do garnituru. Są one zbyt oficjalne. Zamiast tego mamy wiele możliwości wyboru wśród bardziej casualowych wersji – knity, szantungi, krawaty z grenadyny.
Krawaty bawełniane i mieszanki (bawełna – wełna, bawełna – jedwab, bawełna – len) można nosić cały rok. Są one na tyle uniwersalne, że będą pasowały właściwie do każdej marynarki.
Jeżeli chodzi o buty: Nie potrzebujemy każdego rodzaju obuwia. Do najbardziej formalnego należą czarne wiedenki (oksfordy) ze skóry lakierowanej, które nadają się do garnituru. W smart – casualu lakierek nie potrzebujemy. Są po prostu zbyt formalne. Za to zbyt casulowe okażą się ciężkie i masywne trapery. Cała reszta obuwia wchodzi w grę.
Warto trzymać się podstaw i wiedzieć, że skóra licowa jest bardziej elegancka od butów zamszowych, buty czarne są bardziej elganckie niż brązowe, a podeszwa skórzana bardziej formalna od gumowej. A im mniej zdobień i przeszyć tym but bardziej formalny. Są to oczywistości dla bardziej obeznanych z modą, ale z drugiej strony wystarczające informacje dla tych, którzy dopiero tą przygodę rozpoczynają.
Jak łączyć
Jak wspomniałem wyżej najlepsze efekty daje znalezienie równowagi pomiędzy ubraniami formalnymi i tymi casualowymi. Poruszanie się pośrodku skali formalności jest bezpieczne, ale w przypadku smart- casualu nie można powiedzieć, że jednocześnie jest nudne.
To o czym trzeba pamiętać to dopasowanie do okoliczności i zwracanie uwagi na gramaturę i fakturę tkanin. Nie muszą być one takie same, ale niech będą do siebie zbliżone, a nie pochodzą z dwóch skrajnych biegunów, np. dresowe spodnie połączone z marynarką z wełny czesankowej (skrajny, ale obrazujący sprawę przykład).
Tyle teorii. Miej ją z tyłu głowy, gdy przyjdzie Ci stawić czoła temu stylowi, ale nie przejmuj się zbytnio detalami. Z czasem wyrobisz sobie poczucie gustu i nawet jeśli nie będziesz w stanie fachowo nazwać jakichś rzeczy, to znacznie ważniejsze będzie to, czy potrafisz się dobrze ubrać. A efekty liczą się o wiele bardziej niż teorie, wykłady i wiedza, której się nie używa.
W ostatniej części serii o smart – casualu zobaczymy jak tę sztukę opanowali Włosi. Do zobaczenia za tydzień.
Tradycyjnie tekst na wysokim poziomie do tego bardzo rzeczowo. Czekam na więcej!!
No… wreszcie mi to ktoś jasno i przejrzyście opisał. Świetny tekst i podstawy do próby rozpoczęcia własnej zabawy ( a nie tylko podglądania gotowych zestawów ). Pozdrawiam i czekam na cd.
W ostatniej części na włoskich przykładach pokażę jak można żonglować formalnością w smart- casualu. Zapraszam i po raz kolejny dziękuję za miłe słowa, Panie Jacku;)
Trafiłem na ten blog stosunkowo niedawno i ląduje w ulubionych. Świetnie się czyta.
Dziękuję za miłe słowa.
@Andrzeju weź się za malowanie moich butów 😉
Nie ma jak klasyka gatunku 🙂
musiałem pojechać do Katowic, żeby trafić na ten blog. Pozdrawiam M.
Spodnie cargo to dla mnie świetna odmiana od „oficjalnego” stylu – cieszę się, że wróciły do łask. Na luźne wyjście czy weekendowy wyjazd są jak znalazł – piszę o nich u siebie, serdecznie zapraszam 🙂
Szczególnie piękne te garnitury w kratkę.